
9 listopada 2017 /
Martyna i Kamil - ślub z wiankiem na głowie
Przyjęło się, że panna młoda zawsze idzie do ślubu w welonie. Czy to długim na kilka metrów czy krótkim do pleców, czy z koronki albo z tiulu, ale zawsze w welonie. Zdarzało się mi nieraz robić zdjęcia ślubne gdy welon przykrywał całą twarz, która odsłaniał pan młody w kościele. Ale jako fotograf ślubny Warszawa bardzo lubię zmiany, a ostatnio polubiłem gdy panna młoda ma na głowie wianek. Oczywiście fajnie jest jeśli jest to ślub w stylu boho, ale nie na każdym weselu wszystko jest ustrojone w tym stylu. Ale nawet jeśli nie to wianek jest miłą odmianą od welonu, a wianek taki naturalny z kwiatów za każdym razem może być inny. Na wiosnę rosną inne kwiaty, w lecie inne a jesienią jeszcze inne. Każda z Was przyszłe panny młode może wybrać sobie zupełnie inne dekoracje.
Tak samo było z Martyną i Kamilem, parą która obdarzyła mnie wielkim zaufaniem. Powiedzieli mi to wprost, że jak zobaczyli mnie w trakcje zlecenia na studniówce, to już wiedzieli że to ja będę fotografował ich ślub. Dla mnie to oczywiście wielkie pochlebstwo ale i jednocześnie lekki stres. Czy jako fotograf ślubny Warszaw zdołam na wysokim poziomie zrealizować pokładane nadzieje w zdjęciach ślubnych Warszawa. Tym bardziej, że od samego rana już w trakcje drogi było bardzo pochmurno, a na niebie próżno było szukać choć jednego promienia słońca. Na dodatek już po południu tuż po zdjęciu grupowym rozpadało się na dobre.
Deszcz na szczęście to jedyne przeszkody jakie miałem. Fotograf ślub Warszawa (ja) byłem zachwycony resztą: orszak weselnych aut w białym kolorze, przygotowania pełne radości z odrobiną szaleństwa. Zdjęcia ślubne Warszawa w małym przytulnym kościółku i słowa druhenek: Martyna będzie płakać na 100%, wczoraj na próbie płakała dziś też będzie. No i druhenki nie pomyliły się. Łzy szczęścia i wzruszenia płynęły po policzkach Martyny cały czas w trakcje przysięgi, jeszcze nie widziałem aby któreś z narzeczonych tak płakało w trakcje przysięgi. To było piękne, ja się wzruszyłem – przecież nie mam serca z kamienia i w moim oku pojawiła się malutka łza. Ciesze się Waszym szczęściem. A na koniec przysięgi już mąż Martyny, który podaje swojej świeżo upieczonej małżonce chusteczkę, aby wytarła te łzy…. Chciałbym, aby każda para młoda w taki sposób przeżywała swój ślub. Starałem się Wam wszystkim pokazać te emocję, tą radość, zerknijcie na chwilkę.
Na sam koniec opowiem Wam jeszcze coś śmiesznego. Jestem fotograf na ślub Warszawa, a na tym weselu bawiłem się w akrobatę. Martyna i Kamil bardzo chcieli mieć zdjęcia grupowe, ale nie dało się go wykonać pod kościołem, a Złoty Dwór (tam odbywało się wesele) też nie ma odpowiedniego miejsca. No i ja stwierdziłem, że nie ma rzeczy niemożliwych – zrobiłem te zdjęcie, wyszedłem na dach i je zrobiłem – ale to był już ostatni raz :). Pamiętacie jak pisałem, że życzyłbym sobie więcej takich wzruszających ślubów, jeszcze jedna rzecz zrobiła na mnie duże wrażenie – pierwszy taniec pary młodej, zaparło mi dech i chyba nie tylko mnie. Nigdy nie widziałem tak pięknego walca weselnego. Chciałbym tańczyć tak jak oni.