
9 listopada 2017 /
Plenerowy ślub Julity i Janka w Kazimierzu Dolnym
Plenerowy ślub Julity i Janka
Wszyscy przyzwyczailiśmy się, że ślub to tylko w kościele lub w urzędzie stanu cywilnego. Z zazdrością oglądałem w telewizji jak narzeczeni przysięgają sobie nad brzegiem morza lub pod drzewem na polu. Ale tym razem i mnie spotkała miła niespodzianka ze strony Julity. Dzięki zmianie przepisów w Polsce jest coraz więcej ślubów na łonie natury. Przyznam się Wam ,że pierwszy raz fotografowałem plenerowy ślub w Kazimierzu Dolnym. A wszystko zaczęło się tak.
Któregoś wieczoru dzwoni telefon – witam tu Julita, chcielibyśmy skorzystać z pana usług, interesuje nas fotograf na ślub w plenerze. Uroczystość miała się odbyć w ogrodzie przy małym hoteliku. Pana młoda wybrała na ślub bardzo ustronne miejsce oddalone o kilka kilometrów od miasta. Chcieli po prostu mieć ten dzień dla siebie. Zależało im na dobrej zabawie, również dla małych dzieci które przybyły na uroczystość ze swoimi rodzicami. Nie interesowało ich wielkie wesele, wszystko odbyło się w formie przyjęcia.
W drodze na ślub bardzo padało, na chwilę wychodziło słońce i znowu lało. Ale wszyscy byli pełni nadziei, Janek wśród kropel deszczu na tarasie apartamentu przygotowywał dekoracje ślubne, Julita właśnie kończyła make-up, altana była już prawie przygotowana. Muszę przyznać, że i ja miałem wielkie obawy, ale zupełnie niepotrzebnie. Deszcz przestał padać z chwilą gdy pannę młodą prowadził na ceremonią jej tata. Ba na zdjęciach nie widać ani deszczu, ani kałuż. Ceremonia przebiegła bez zakłóceń … panna młoda nie kryła łez wzruszenia.
Zabawa po ceremonii
Zabawa w ogrodzie zorganizowana zaraz po ślub ww plenerze, to było to na co wszyscy czekali. Wszyscy poczuli się jakby znowu byli dziećmi, nawet para młoda, każdy chwycił za przygotowane wcześniej akcesoria i … jak się bawili będziecie mogli zobaczyć na zdjęciach. Gdybym nie robił zdjęcia ślubne Warszawa, to pewnie też bym zaczął dmuchać banieczki. A wśród tych baniek biegające dzieci i psy, które para młoda bardzo kocha. Julita uwielbia też innego zwierzaka, który jest z nią cały czas. Dowiecie się jakiego jak będziecie z uwagą oglądać zdjęcia z przygotowań do ślub w plenerze Warszawa.
To jeszcze nie wszystko, tak na końcu jako na smaczek para młoda wybrała się ze mną na krótką sesję ślubną do Kazimierza Dolnego, miejsca dla mnie magicznego. Miejsca, które pozwala się przenieść w inną epokę. Wykonując plener ślubny w Kazimierzu Dolnym cofamy się zarówno do średniowiecza jak i początku XIX wieku, czasów gdy Kazimierz był jeszcze Żydowski. Bardzo lubię ten klimacik. Zamek, Baszta, Wąwozy, Żydowskie budynki, i rynek. A rynek jak to rynek, ciągle tętni życiem.