
3 grudnia 2018 /
Ania i Filip - ślub w Piasecznie - wesele Hotel DeSilva
To było straszne przeżycie…..
trafiłem w miejsce, które mnie onieśmieliło od samych drzwi. Oczywiście nie jako fotografa, tylko mężczyznę. A miało być tak pięknie…. ale zacznę od początku. Tego dnia wyjątkowo mój dzień pracy zaczął się o 9 rano. A trafiłem do istnego świata kobiet – Studio wizażu prowadzonego przez Agnieszkę Chełmońską. Już samo otwarcie drzwi mnie onieśmieliło: 12 stanowisk na których siedzą panny młode, świadkowe i inne panie. W większości wypadków jednocześnie przy stanowisku pracuje fryzjerka jak i wizażystka. Jednym słowem jednocześnie w salonie “piękności” znajduje się około 35 kobiet i ja sam 🙂 Oczywiście z tym strasznym przeżyciem to był żart, podobało mi się bardzo. Ale muszę Wam się szczerze przyznać, że w pierwszej chwili bałem się wejść do środka, jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie.
Z każdą godziną było jeszcze fajniej. Tego dnia na serio dobrze mi się fotografowało. Radość widoczna na twarzach Ani i Filipa była widoczna z daleka. W pamięci utkwiła mi rozmowa z księdzem tuż przed ceremonią, widać go na jednym ze zdjęć jak otwiera bramę dla auta. Oczywiście pomyliłem księdza z jakimś stróżem/kościelnym. I już się bałem, że będę miał z tego powodu kłopoty. Ale nic z tych rzeczy, wszystko odbyło się w przyjaznej atmosferze w pięknym malowniczym kościele Matki Bożej Różańcowej w Piasecznie. A po ceremonii zapraszam wszystkich na wspaniałą zabawę weselną. I tu kolejny raz sprawdza się powiedzenie, że to nie wielkość wesela jest najważniejsza. Ważniejszy jest klimat i dobra zabawa, a czy była dobra to oceńcie sami.
Uwielbiam taką zabawę, nie raz spotkałem się z tradycyjnym 400 osobowym weselem, na którym ludzie nie bawili się tak fajnie jak u Ani i Filia, a na koniec dodam, że fotografia ślubna Piaseczno Warszawa w moim wykonaniu, pozwoli im zatrzymać “ten” dzień na zawsze.